We wcześniejszych artykułach poruszałem zagadnienie związane z inwestowaniem alternatywnym czy inwestowaniem w whisky. Obecnie do mainstreamu coraz mocniej przebija się wątek inwestowania w LEGO. Zdaniem zwolenników inwestowanie w LEGO może zapewnić wyższą średnioroczną stopę zwrotu niż rynek akcji. Jednak zanim zaczniesz szukać w internecie tego, jak zarobić na tym rynku krocie, usiądź spokojnie i przeczytaj poniższy tekst.
Kluczowe informacje:
- Do inwestowania w LEGO przyciągają spektakularne stopy zwrotu, jakie można osiągnąć na niektórych zestawach.
- Warto jednak pamiętać, że liczba zestawów z potencjałem inwestycyjnym jest ograniczona, a dodatkowo ten rynek nie jest zbyt płynny. Nie jesteśmy w stanie szybko kupić i sprzedać naszych zestawów, tak jak jest to możliwe np. na rynku akcji.
- Dobrą taktyką inwestycyjną może być kupowanie w sklepie (nierozpakowane zestawy są więcej warte) zestawów specjalnych lub tych wydawanych w niewielkich nakładach.
- Inwestowanie w LEGO wymaga także sporej wiedzy i nie jest przeznaczone dla osób z większym kapitałem, które chcą bez wgłębiania się w temat zainwestować np. środki swojego życia. Takim osobom polecane są raczej obligacje czy ETF’y.
Tysiące ludzi handluje klockami Lego na rynku wtórnym, czyli na największych platformach e-commerce. Część robi to, ponieważ szuka ciekawych zestawów, których nie można już kupić w sklepach, inni z kolei chcą zarobić na zmianie cen tych produktów.
Warto wspomnieć, że zainteresowanie Lego jako aktywem inwestycyjnym podkręciły też media. 24 grudnia 2015 roku The Telegraph zauważył, że inwestowanie w Lego miało zapewnić średniorocznie 12%, podczas gdy w badanym okresie FTSE 100 (główny indeks na londyńskiej giełdzie) wygenerował średnioroczny zysk na poziomie 4,1%. 1 Z kolei złoto w tym samym czasie zarabiało średniorocznie 9,6%.
W artykule opisano także najbardziej wartościowe wtedy zestawy. Wśród nich był Ultimate Collector’s Millenium Falcon (2 712 GBP), Cafe Corner (2 096 funtów) czy Taj Mahal (1 848 GBP). Wiele cen zestawów wzrosło w sposób niebotyczny. Przykładowo cena Cafe Corner wzrosła o 2 230% w ciągu 8 lat. Z kolei takie zestawy Lego jak Holiday Train czy Market Street zyskały w niespełna dekadę po 1000%. Takie stopy naprawdę mogą zachęcić do inwestycji.
Stopa zwrotu z całego rynku wynosiła 12% rocznie (czyli około +210% w 10 lat), jednak część zestawów zachowywała się znacznie gorzej od rynku. Warto dowiedzieć się czegoś więcej o tym typie inwestycji, ponieważ stopy zwrotu niektórych zestawów mogą naprawdę zaskoczyć. Nie każdy zestaw stanie się jednak żyłą złota – w czym więc tkwi sekret udanej inwestycji?
A może to jednak akcje dadzą więcej zarobić w najbliższych latach? Sprawdź:
Jak kupić akcje?Czym właściwie jest LEGO?
Zacznijmy jednak od tego – czym jest LEGO? Pytanie może wydawać się głupie – przecież LEGO można kupić w większości sklepów z zabawkami. Jednak klocków dla dzieci jest sporo, ale to duńska firma LEGO stała się synonimem jakości i świetnej zabawy. Niestety akcji firmy LEGO nie można kupić na giełdzie, ponieważ jest to prywatna firma, która należy do rodziny Christiansenów (poprzez spółkę Kirkbi A/S). Przedsiębiorstwo produkuje zabawki od lat 30-tych XX wieku.
Jednak plastikowe klocki zostały wprowadzone do produkcji i sprzedaży w 1949 roku. Klocki przyjęły nazwę LEGO dopiero w 1953 roku. Na początku ich sprzedaż nie była oszałamiająca, w latach 50-tych odpowiadała za 5-7% łącznego obrotu. W tym czasie wciąż dominował główny produkt spółki: drewniane zabawki. Jednak lata 60-te i 70-te to okres, kiedy plastikowe klocki zyskiwały na popularności. Na początku klocki LEGO były bardzo proste, dopiero z czasem stały się bardziej różnorodne.
Aż do 1978 roku fani zabawek musieli czekać na wprowadzenie charakterystycznych „ludzików LEGO”, więc przez pierwsze 30 lat produkcji znane klocki były pozbawione swojej nieodzownego – z aktualnego punktu widzenia – elementu. Obecnie LEGO to nie tylko klocki dla małych dzieci. Wprowadzono wiele linii, które mają spodobać się różnym odbiorcom. Tak więc: oferowane są klocki Duplo dla najmłodszych czy LEGO Technic dla klientów, którzy chcą złożyć coś trudniejszego. Istnieją także takie zestawy jak LEGO Architecture, które pozwala na złożenie np. wieży Eiffla czy Koloseum.
Teoretycznie wydaje się, że produkcja klocków to bułka z masłem. W dzisiejszych czasach tworzenie tego typu zabawek nie jest skomplikowane technologicznie. Jednak to właśnie LEGO zdobyło dominującą pozycję na rynku. Spółka chroni się wieloma patentami oraz stara się rozwijać ofertę produktową, która jest zgodna z aktualnymi popkulturowymi trendami. Z tego powodu gdy wychodzą nowe Gwiezdne Wojny, na półkach w sklepach pojawią się tematyczne LEGO Star Wars.
Bezpieczne inwestycje – jak inwestować z pewnym zyskiem?LEGO prawie zniknęło z rynku
Sama spółka przeżywała wzloty i upadki. Szczególnie trudny był przełom XX i XXI wieku, kiedy LEGO miało problemy z utrzymaniem rentowności. W 1998 roku firma zanotowała pierwszą stratę w swojej historii. Z kolei 5 lat później to przedsiębiorstwo odniosło najwyższą stratę w swojej historii, która wyniosła aż 285 mln $. Konieczne były więc zmiany.
Wtedy firma musiała zwolnić część pracowników oraz zmienić model działania. Spółka zaczęła efektywniej wydawać budżet marketingowy oraz przemodelowała swoją strukturę organizacyjną, a także podniosła efektywność operacyjną. Zmniejszeniu uległa m.in. liczba elementów produkowanych w fabryce, renegocjowano również kontrakty i szukano oszczędności. Transformacja spółki zakończyła się spektakularnym sukcesem. Już w 2013 roku firma wygenerowała 4,5 mld $ przychodów i miała około 1,5 mld $ zysku netto. 2
Jak widać, historia LEGO jest pełna wzlotów i upadków. Klocki LEGO nie zawsze były popularne i nie zawsze generowały zyski dla swojego producenta. Konieczne było odświeżenie koncepcji oraz produkowanie krótkich serii, które zachęcały dzieci do zakupu. To właśnie unikalność wielu serii powoduje, że na rynku wtórnym niektóre zestawy osiągają bardzo wysokie wyceny.
Zyski z inwestowania w klocki LEGO
Inwestowanie w LEGO to trudny temat, ponieważ ten rynek nie jest płynny. Wynika to z tego, że grupa kolekcjonerów jest ograniczona oraz niewielka jest liczba zestawów, w które można zainwestować. Dlaczego więc temat przykuł ostatnio takie zainteresowanie? Jednym z nich jest trafienie do mainstreamu analizy dokonanej przez Victorię Dobrynskaya oraz Julię Kishilovą 3. Sama praca ma już swoje lata, ponieważ dotyczy inwestowania w okresie 1987–2015. Według opracowania inwestycja w pakiety Lego miały zagwarantować średnioroczną stopę zwrotu na poziomie 11% rocznie. Po uwzględnieniu inflacji zysk wyniósł 8%. Jednak nie każdy model LEGO zapewni nam fantastyczną stopę zwrotu.
Sama analiza ma 42 strony i jest w niej dużo ciekawostek, dlatego zachęcam do jej przeczytania. Na początku warto zauważyć, że opracowanie nie dotyczy całego rynku LEGO, tylko wybranych produktów. Autorki skupiły się na analizie zestawów z edycji limitowanych. Badaczki przeanalizowały ponad 2300 zestawów Lego, w tym nieco ponad 100 było wyprodukowanych przed 2000 rokiem. Zatem badanie dotyczy głównie nowych wyrobów LEGO.
Autorki zauważyły, że ceny niektórych zestawów potrafiły osunąć się w ciągu roku o 50%, inne z kolei najbardziej rentowne modele podrożały o 600% przez zaledwie 12 miesięcy. Z analizy wynika, że nie wszystkie zestawy Lego mają podobny potencjał do zyskania na wartości. Najlepiej radziły sobie te, które dotyczyły np. filmów czy architektury. Warto zaznaczyć, że inwestowanie w tego typu produkty jest najbardziej zyskowne, kiedy kupi się je jeszcze w sklepie. To logiczne, ale jest tu pewien haczyk – kupując zestaw w sklepie, nie możesz być pewien, czy rzeczywiście okaże się on sukcesem.
Warto nadmienić, że inwestycja w analizowane zestawy Lego miała dodatnie stopy zwrotu zarówno w 2002 jak i 2008 roku (okres kryzysu finansowego). Można więc powiedzieć, że te zabawki można potraktować jako bezpieczną przystań inwestycyjną. Warto jednak pamiętać o tym, że to rynek niepłynny o małej liczbie transakcji w ciągu roku. Zatem tak niepłynny rynek mógł uniknąć perturbacji. Inwestorzy woleli pozyskać płynność dzięki sprzedaży akcji czy obligacji, które pozwalały szybko pozyskać gotówkę.
W co inwestować małe kwoty np. 100 zł, 200 zł, 500 zł?Inwestowanie w LEGO – jakich zestawów szukać?
We wspomnianej analizie pojawiły się wnioski, że na rynku wtórnym ceny zestawów są niższe, jeśli można kupić takie same modele w sklepie. Jest to logiczne, ponieważ nie ma sensu przepłacać za używany zestaw, jeśli można kupić nowy taniej. Ceny zaczynają rosnąć po 2-3 latach po wycofaniu danej serii ze sklepów. Nie oznacza to, że każdy wycofany zestaw będzie podążać tą drogą. Liczą się tylko takie modele, które z jakiegoś powodu są wyjątkowe.
Osoby zajmujące się Lego uważają, że na ceny wpływa szereg czynników. Są to m.in.:
- rzadkie części, które już nie są produkowane,
- ciekawy temat zestawu,
- duży zestaw, który posiada ponad 1000 elementów,
- mały nakład lub krótki okres produkcji,
- ciekawa historia (np. sprzedawany tylko podczas określonych wydarzeń).
Czasami wzrost cen potrafi być oszałamiający. Świetnym przykładem jest figurka Mr. Gold, która w sprzedaży była po zaledwie 2,99 $. Jeszcze trzy lata temu jego wartość wynosiła około 2000 $. W chwili pisania tekstu (listopad 2023 roku) rynek wycenia tę plastikową figurkę na ponad 7000 $ 4. Powodem jest m.in. unikalność tego wyrobu. Figurka trafiła do sprzedaży w 2013 roku, w limitowanej serii 5000 sztuk. Produkt okazał się hitem sprzedażowym. Stał się w efekcie figurką kultową.
Jednak większość zestawów ma o wiele mniej oszałamiające stopy zwrotu. W tabeli poniżej widać zestawienie stóp zwrotu dla wybranych serii LEGO. Na czerwono zaznaczono starsze serie klocków, które osiągnęły średnioroczny zwrot mniejszy niż 10%. Są to wszystkie serie sprzed 2004 roku. Stawia to pod znakiem zapytania to, czy długoterminowo LEGO to naprawdę dobra inwestycja. W przypadku starszych serii duńskich klocków rynek nie gwarantuje wysokich stóp zwrotu i jednocześnie jest mało płynny (nie ma porównania np. z amerykańskimi akcjami z indeksu S&P 500). Warto zastanowić się zatem, czy ten rynek jest taki perspektywiczny, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.
Jakie wady ma inwestowanie w LEGO?
Wiemy już, że wiele modeli LEGO osiągnęło wysokie stopy zwrotu, jednak jest to tylko część prawdy. Duża część zestawów wygenerowała w długim terminie mniej niż rynek akcji. Dlatego warto zastanowić się, czy klocki LEGO to naprawdę wyjątkowy pomysł inwestycyjny.
Rynek inwestowania w LEGO jest bardzo mały, dlatego nie jest to dobre miejsce do zainwestowania dużego kapitału. Jest to więc przestrzeń dla osób posiadających niewielki budżet inwestycyjny, które mają dużo wolnego czasu oraz brak innych pomysłów na inwestycje. Nie uda się efektywnie alokować środków na rynku klocków LEGO, ponieważ rynek jest płytki, a oszałamiająco zyskownych serii jest niewiele. Trudno skalować inwestycje w takie aktywa, dlatego warto zastanowić się, czy to rzeczywiście dobry sposób na alokowanie środków.
Słabym punktem jest także płynność. Ten rodzaj aktywów nie należy do łatwo zbywalnych. W efekcie jeśli będziesz potrzebował szybko pieniędzy, to nie upłynnisz klocków w ciągu kilku dni bez znacznego zejścia z ceny. Brak płynności powinien dawać istotną premię za ryzyko, jednak w przypadku klocków „indeks LEGO” zapewnia stopę zwrotu niewiele wyższą od akcji amerykańskich.
Kolejnym problemem, jaki występuje w przypadku tego typu inwestycji, jest asymetria informacyjna. Można ten rynek porównać do monet inwestycyjnych, produktów Stradivariusa czy inwestowania w whisky. Trzeba się po prostu znać. Nie wystarczy kupić byle jakiego modelu klocków Lego i czekać na zyski. Na początku musisz poświęcić sporo czasu na doedukowanie się. Oznacza to poświęcenie dużego nakładu czasu, który zapewni stopę zwrotu niewiele większą niż rynek akcji (czasami nawet mniejszą). Istnieje ryzyko, że kupisz podróbkę, co będzie oznaczać stratę rzędu 99%. Ten rynek jest bardzo słabo rozwinięty i brakuje profesjonalnych instytucji, które sprawdzają autentyczność plastikowych klocków. Trzeba zastanowić się, czy nie lepiej wykorzystać ten czas na spędzenie go z rodziną albo znalezienie dodatkowej pracy lub dokształcenie się.
Brak możliwości pasywnego inwestowania (nie ma ETF-ów na ten rynek) to również istotna słabość rynku Lego. Z drugiej strony nie ma co się dziwić, ponieważ rynek jest płytki i trudno ETF-owi byłoby zarządzać takim portfelem. Jeśli fundusz chciałby odwzorowywać fizycznie rynek, to musiałby co jakiś czas nabywać i sprzedawać duże ilości zestawów. To byłoby niewykonalne bez dużego wpływu na ceny poszczególnych modeli. Jeśli inwestowałby syntetycznie w jakiś indeks LEGO (a na razie żaden z wielkiej trójki tego nie zrobił), to również trudno byłoby znaleźć drugą stronę transakcji. Zatem inwestor indywidualny nie może w pasywny sposób zainwestować w płynny ETF, musi inwestować na własną rękę, a to wymaga sporych nakładów czasu.
Jak pomnożyć pieniądze? 7 sprawdzonych sposobówZabawki kolekcjonerskie – alternatywa dla LEGO
LEGO kolekcjonerskie to nie są jedyne zabawki, które osiągają bardzo wysoką stopę zwrotu. Piękno jest zawsze w oku patrzącego, ta sentencja odnosi się także do zabawek. Nie każda ma potencjał, by zwiększyć swoją wartość. Największe szanse na to mają takie, które są rzadkie, w dobrym stanie i za którymi stoi jakaś historia. Dobrze jeśli również wywołują pewną nostalgię za dzieciństwem. Nie sposób wymienić wszystkich zabawki, które zbierają kolekcjonerzy z całego świata. Wymienię więc te najbardziej kultowe, na najbardziej rozwiniętym rynku kolekcjonerskim świata – czyli w Stanach Zjednoczonych.
Gwiezdne Wojny są kultowym filmem, który od dziesięcioleci na trwałe zapisał się w kulturze. Nowe serie tej sagi przyciągają miliony ludzi do kin, natomiast sklepy uginają się pod ciężarem gadżetów związanych ze Star Wars. Gratką dla kolekcjonerów są figurki produkowane w latach 1978 – 1985. W tym czasie firma Kenner (kupiona przez Hasbro w 1990 roku) wyprodukowała ponad 300 mln takich figurek. Oczywiście nie wszystkie z nich mają dużą wartość. Najbardziej cenne są te z wadami. Przykładowo figurka Obi-Wan Kenobi z podwójnym mieczem świetlnym została sprzedana w 2017 roku za 76 700 $. Wybrane modele przedstawiające Luke Skywalkera czy Darth Vadera również osiągają astronomiczne ceny.
Innymi kultowymi produktami są te związane z Barbie. Oryginalnie zapakowana Barbie z 1959 roku została sprzedana w 2006 roku za ponad 27 000 $. Obecnie taka lalka z pewnością byłaby więcej warta. Warto również wspomnieć o G. I. Joe, którego model z 1982 roku został sprzedany w 2021 roku za ponad 26 000 $. Ręcznie malowany prototyp tej figurki z 1963 roku był kupiony przez kolekcjonera w 2003 roku za 200 000 $.
A może firmy produkujące zabawki?
LEGO jest wyjątkową firmą, która potrafiła gruntownie zmodernizować się kilkanaście lat temu. Dzięki temu obecnie jej przychody dynamicznie rosną oraz to przedsiębiorstwo nie ma problemu z utrzymaniem zadowalającej rentowności. Sam rynek zabawek dla dzieci jest bardzo dojrzały. Sektor rośnie o małe kilka procent rocznie i jest bardzo konkurencyjny. Firmy bez rozpoznawalnej marki muszą konkurować ceną albo wchodzić w niszę. Za to najwięksi gracze też mają swoje problemy, co widać na wykresach cen akcji. Na giełdzie jest notowanych sporo firm, które zajmują się produkcją zabawek dla dzieci. Rzućmy więc okiem, co słychać u największych graczy.
Hasbro
Mało jest firm, które produkują klocki i są notowane na giełdzie. Jedną z takich firm jest Hasbro, które ma w ofercie markę Stickle Bricks. Oczywiście oferta Hasbro jest znacznie szersza. Firma jest właścicielem takich marek jak: Nerf, Transformers, My Little Pony, Monopoly, Dungeons & Dragons czy Magic: The Gathering. Hasbro ma także dużo zabawek, które powstają we współpracy z innymi markami. Świetnym przykładem jest np. seria zabawek ze Świnką Pepą.
Spółka jest także jednym z największych graczy na rynku zabawek, niestety nie widać tego po kursie jej akcji, który jest obecnie bardzo nisko. Firma w ostatnich czasach przechodzi gruntowną przebudowę, ponieważ ma problemy ze wzrostem oraz osiągnięciem zadowalającej rentowności na tradycyjnych zabawkach. Obecnie głównym silnikiem wzrostu jest segment cyfrowych gier. Jak widać nawet tacy giganci nie mogą uciec od coraz bardziej cyfrowej rzeczywistości. Po prostu nie wszyscy producenci zabawek są jak LEGO.
Mattel
Mattel to jeden z największych na świecie producentów zabawek. Firma została założona w 1945 roku i obecnie prowadzi działalność operacyjną w 35 lokalizacjach. Produkty spółki są sprzedawane do ponad 150 krajów na świecie, za pośrednictwem sklepów internetowych czy współpracy ze stacjonarnymi sklepami. Wśród marek posiadanych przez Mattel można wymienić m.in. Barbie, Hot Wheels, Fisher-Price czy klocki MEGA. Oprócz tego firma sprzedaje także zabawki we współpracy z właścicielami różnych marek. Mattel zgodnie z podpisanymi umowami produkuje zabawki Minecraft czy Jurassic World.
Firmie ostatnio bardzo pomógł kinowy sukces filmu Barbie, który przyciągnął tłumy do kin. Pomogło to zwiększyć sprzedaż zabawek, co pozytywnie odbiło się na wynikach spółki. Warto nadmienić, że w 2024 roku zadebiutuje serial animowany Hot Wheels Let’s Race. Jeśli serial dobrze zostanie odebrany przez widownie, również Mattel może liczyć na lepszą sprzedaż swoich zabawek. Jednak spoglądając na wykres giełdowy, to Mattel nie był dobrą inwestycją w długim terminie.
Spin Master
Jeśli jesteś rodzicem małego dziecka, to z pewnością słyszałeś o Psim Patrolu. Firma Spin Master jest producentem zabawek Paw Patrol na wybranych rynkach. Oprócz tego w swoim portfolio ma także zabawki Star Wars czy te znane z uniwersum Harrego Pottera. Przez długi czas zajmowała się produkcją zabawek ze Świnki Peppy, jednak obecnie zajmuje się tym firma Hasbro. Firma ma także umowę do 2029 roku na produkcję zabawek z serii Monster Jam. Spółka jest notowana w Kanadzie. Obecnie zatrudnia powyżej 1600 osób na kilku kontynentach. Swoja działalność Spin Master prowadzi również w Polsce. Ta spółka jest notowana na kanadyjskiej giełdzie z siedzibą w Toronto.
JAKKS Pacific
Jest to znacznie mniejszy producent zabawek od Mattel czy Hasbro. Wchodzi w skład indeksu Russell 2000, jest to więc segment małych, amerykańskich spółek. Marki posiadane przez spółkę są znacznie mniej znane niż w przypadku Hasbro czy Mattel. Jednak wśród bardziej znanych można wymienić: Fly Wheels®, Perfectly Cute®, ReDo®, AirTitans®. Firma ostatnio pochwaliła się wynikami lepszymi od oczekiwań inwestorów, w efekcie 2 listopada 2023 roku kurs akcji tej spółki wzrósł o ponad 30%. Jednak kto zainwestował w spółkę w 1999 roku i trzymał ją do dzisiaj, to nie może być zadowolony z inwestycji.
Tomy Ltd.
Poprzednie spółki mają swoje siedziby w Ameryce Północnej, jednak jednym z krajów, gdzie powstały znane marki zabawkarskie jest Japonia. Jedną z takich firm jest Tomy Ltd, który jest notowany na tokijskiej giełdzie. Firma jest właścicielem znanej marki Tomica, która produkuje małe samochody. Oprócz tego spółka ma w swoim portfelu lalkę Licca, która jest bardzo popularna w Japonii. Wystarczy tylko przytoczyć liczby, od powstania lalki w 1967 roku jej łączna sprzedaż przekroczyła 60 mln sztuk. Tomy Ltd. jest także właścicielem najbardziej popularnych kolejek elektrycznych w Japonii o nazwie Tomix. Co ciekawe to właśnie Japończycy wymyślili linię zabawek Transformers (zwaną wcześniej jako Micro Change oraz Diaclone). Następnie projekt został rozwinięty przez Hasbro.
Inwestowanie w LEGO – podsumowanie
Inwestowanie w LEGO to z pewnością jeden z „egzotycznych” sposobów na pomnażanie kapitału. Zestaw Lego to tak naprawdę kawałek plastiku, nie generuje zysku ani dywidendy. Zestawy mogą osiągać naprawdę dużą wartość, ale należy pamiętać, że ich cena zależy od szeregu czynników, które trudno ocenić ex ante (przed inwestycją). Chociaż stopy zwrotu wielu serii LEGO mogą budzić szok, to należy zauważyć, że inwestowanie w takie aktywa nie jest pozbawione wad.
Po pierwsze klocki LEGO należą do inwestycji mało płynnych, więc inwestor musi się pogodzić z tym, że jest to raczej zakup na lata. Po drugie stopy zwrotu z szerokiego rynku kolekcjonerskich klocków jest umiarkowana. Niepokoi także niski wskaźnik Sharpe’a, który raczej pokazuje, że jest to zajęcie dla kolekcjonerów, a nie inwestorów. Kolejną wadą jest także to, że ze względu na niewielki rozmiar rynku, trudno zainwestować na nim większą kwotę. Nie ma także możliwości skorzystania z pasywnych produktów.
Krótko mówiąc, inwestowanie w Lego wymaga zaangażowania dużej ilości czasu i nie gwarantuje zawsze oszałamiających stóp zwrotu. Nie zawsze trafi się na kolejnego Mr. Gold. W inwestowaniu nie ma punktów za trudność, dlatego warto korzystać z zasady KISS (Keep it simple, stupid) i maksymalnie upraszczać inwestowanie, jeśli nie masz czasu, aby stać się ekspertem z danej dziedziny. Po co kupować LEGO, spędzać godziny na analizach rynku i potencjału kolekcji, jeśli można w prostszy sposób zainwestować na giełdzie, kupić obligacje czy ETF-y.
Zatem nie licz już pieniędzy z zabawek z dzieciństwa, najprawdopodobniej nie są za wiele warte. Znaczenie mają tak naprawdę edycje limitowane, które można kupić na rynku wtórnym, gdzie handlują ze sobą pasjonaci klocków LEGO oraz spekulanci. “Prawdziwy” popyt pochodzi od grupy klockowych geeków, którzy są gotowi zapłacić duże pieniądze za konkretne zestawy.
Dla większości osób wspomniane zestawy nie różnią się od masowych serii Lego. Zatem większy popyt mogą nakręcić spekulanci, którzy będą grali w grę w „większego głupca”. Spekulant odkupuje klocki, które nie mają dla niego żadnej wartości, aby odsprzedać je z zyskiem po roku. Kupującym będzie najprawdopodobniej inny spekulant, który również będzie chciał zarobić na transakcji.
W co inwestować?