Zakup obligacji to sposób na inwestowanie obarczone mniejszym ryzykiem niż obrót akcjami. Na rynku występują obligacje, od których otrzymamy regularne odsetki oraz obligacje zerokuponowe, działające na zupełnie innych zasadach. Przyjrzymy się bliżej specyfice tych dłużnych papierów wartościowych.
Aby dobrze zrozumieć sposób działania obligacji zerokuponowych, wytłumaczmy najpierw, czym są same obligacje oraz w jaki sposób różnią się od akcji. Papiery wartościowe służą emitentom (czyli podmiotom, które je wystawiają) do tego, aby uzyskać środki na dalszy rozwój czy zachowanie płynności finansowej. Takim emitentem może być prywatna firma, ale także skarb państwa.
Dłużne i udziałowe papiery wartościowe
Emitent może zdecydować się na wystawienie na rynek udziałowych lub dłużnych papierów wartościowych. Udziałowe papiery to akcje, w przypadku których spółka dzieli się prawem własności. Posiadając nawet 1 akcję, ma się swój udział we własności danej spółki. Akcje kupuje się, licząc na to, że przedsiębiorstwo będzie się harmonijnie rozwijać, tym samym jego udziałowe papiery wartościowe podrożeją.
Drugim sposobem na pozyskanie kapitału jest wyemitowanie dłużnych papierów wartościowych, czyli obligacji. Emitent sprzedając obligacje, zadłuża się u osób, które je nabywają. W jego obowiązku jest wykup tych aktywów w określonym czasie wraz z uiszczeniem stosownych odsetek. Istnieją jednak także obligacje zerokuponowe, w przypadku których nie zarabiamy na odsetkach, tylko na dyskoncie udzielanym nam przez emitenta.
Obligacje kuponowe i zerokuponowe
Emitent, czyli nasz dłużnik w przypadku obligacji, może w różny sposób regulować swoje zobowiązanie. Najpopularniejszą formą jest regularna wypłata odsetek (czyli tzw. kuponów) i ostateczny wykup papierów dłużnych w określonym terminie. Np. po 5 latach, gdy są to obligacje 5-letnie. Gdy papiery dłużne są oprocentowane i utrzymujemy odsetki, korzystamy z obligacji kuponowych.
Na rynku istnieje również inny typ obligacji. Obligacje zerokuponowe emitowane są z dyskontem, a nie z kuponem (oprocentowaniem). Co to oznacza? Takie obligacje są sprzedawane przez emitenta po niższej cenie niż ich realna wartość. Po określonym czasie zostaną one jednak zakupione po cenie nominalnej, co będzie stanowiło zysk osoby posiadającej obligacje. Mówiąc w skrócie – obligacje zerokuponowe nie dają nam prawa do otrzymywania odsetek – zysk pochodzi zaś z różnicy pomiędzy ceną zakupu i wykupu tych papierów wartościowych.
Cena nominalna obligacji zerokuponowych może wynosić 1000 złotych, a cena emisyjna 950 złotych (emitent sprzeda nam je za 950 złotych, a odkupi za 1000 zł). Zarobkiem osoby posiadającej takie papiery dłużne będzie różnica pomiędzy tymi cenami, czyli w tym przypadku 50 złotych.
Obligacja zerokuponowa nie jest zbyt rozpowszechnionym aktywem na rynku papierów wartościowych. Właściwie nie spotykamy takich rozwiązań wśród korporacyjnych papierów dłużnych. Jedyną opcją są zerokuponowe obligacje skarbowe, które najczęściej emitowane są z 2-letnim terminem wykupu.

Obligacje zerokuponowe rolowane
W przypadku obligacji zerokuponowych możemy spotkać się czasem z tzw. rolowaniem. Dochodzi do niego wtedy, gdy emitent nie chce jeszcze skupować obligacji i proponuje obligatariuszom przedłużenie okresu ich wykupu. Dochodzi wtedy do zamiany “starych obligacji” (których termin zapadalności już minął) na papiery dłużne nowej emisji.
Oczywiście posiadacze obligacji nie będą chętni na to, aby wykup ich papierów został odroczony. Dlatego emitenci stosują różne zachęty, aby ich do tego nakłonić. W tym celu najczęściej podwyższana jest kwota, za jaką zostaną wykupione obligacje. W takim przypadku zarobek wzrośnie, jednak zwiększy się także ryzyko. Emitent może być przecież za kilka lat w gorszej sytuacji finansowej.
Czy warto zdecydować się na ten typ inwestycji?
Inwestując w obligacje, warto się zastanowić, jaki typ wynagrodzenia za posiadanie tych papierów dłużnych nas interesuje:
- Czy chcemy regularnie otrzymywać odsetki, a na końcu sprzedać swoje obligacje w podobnej cenie, za jakie zostały zakupione.
- Czy może jednak kupić je taniej (przypadek obligacji zerokuponowych, czyli papierów dłużnych z dyskontem), aby później zostały wykupione za wyższą cenę.
Zwykle inwestorzy cenią sobie jednak regularność w otrzymywaniu odsetek, stąd popularność obligacji zerokuponowych nie jest zbyt wysoka. Długie oczekiwanie na zysk z inwestycji to największa wada zerokuponowych papierów dłużnych. Zamrażamy kapitał na długi okres i nie otrzymujemy nawet odsetek. W tym czasie sporo może się zmienić we wskaźnikach makroekonomicznych i np. wysoka inflacja skutecznie “oskubie” nasz wypracowany zysk.
Istnieje też zagrożenie brakiem wykupu obligacji, gdy ich emitent straci płynność finansową. Na szczęście obligacje zerokuponowe wystawiane są zwykle przez Skarb Państwa, więc taka możliwość jest bardzo mało prawdopodobna.
Jakie z kolei plusy mają papiery dłużne z dyskontem?
- Podatek płacimy dopiero w momencie sprzedaży obligacji, a nie każdorazowo od kolejnych odsetek.
- W momencie zakupu obligacji dokładnie wiemy, ile na tym zarobimy, czyli za ile zostaną wykupione nasze papiery dłużne. W przypadku obligacji kuponowych opartych na zmiennym oprocentowaniu przyszły zarobek jest niewiadomą. Wszystko zależy od aktualnej wysokości stóp procentowych.
Chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o inwestowaniu w obligacje? Przeczytaj nasz artykuł: Czy zakup obligacji to dobra inwestycja?
Jakie jeszcze typy obligacji wyróżniamy?
Zerokuponowe obligacje nie są zbyt rozpowszechnione na rynku. Dlatego warto poznać też inne rodzaje papierów dłużnych. Poza podziałem obligacji na kuponowe i zerokuponowe, aktywa te można podzielić także ze względu na typ ich emitenta. Wyróżniamy zatem:
- obligacje skarbowe, czyli inaczej nazywane rządowymi (wystawiane przez Skarb Państwa). W naszym kraju ich obrotem zajmuje się PKO Bank Polski. Oferowane są obligacje krótkoterminowe (nawet 3-miesięczne) i długoterminowe – aż do 12 lat. Bardzo interesującym rozwiązaniem są obligacje skarbowe indeksowane inflacją – do naszego oprocentowania zawsze zostanie wliczona aktualna wysokość inflacji,
- obligacje komunalne – wystawiane przez gminy i samorządy,
- obligacje korporacyjne – emitowane przez spółki prywatne. Gdy zakupimy takie papiery dłużne, nie musimy czekać do terminu ich wykupu. Możemy nimi handlować w obrocie giełdowym. W Polsce nad takim handlem czuwa giełda Catalyst.
Wyróżniamy także inny podział, np. ze względu na termin wykupu obligacji:
- obligacje krótkoterminowe – do 1 roku,
- obligacje średnioterminowe – od 1 roku do 5 lat,
- obligacje długoterminowe – powyżej 5 lat.
Obligacje to nie wszystko – im wyższe ryzyko, tym wyższy zarobek
Obligacje nie są zbyt ryzykownym sposobem na inwestowanie, dlatego też potencjalny zysk nie będzie zbyt wysoki i często może być porównywalny do wyniku, jaki osiągniemy na zwykłej lokacie bankowej. Aby “wycisnąć” więcej z inwestycji, musimy skorzystać z bardziej ryzykownych rozwiązań.
- Na skali ryzyka następne w kolejności są akcje. Choć także tutaj możemy inwestować ostrożnie, czyli długoterminowo z myślą o dywidendzie, jak i spekulacyjnie w formie daytradingu.
Jeśli interesuje Cię inwestowanie w akcje, zapraszamy do przeczytania:
2. Powoli wkraczamy w rejony wysokiego ryzyka – królują tutaj kontrakty terminowe. Aby inwestować w ten sposób, potrzebny jest spory kapitał i zasób wiedzy. Wyższy zarobek jest możliwy dzięki zastosowaniu dźwigni finansowej – warto jednak pamiętać, że działa ona w dwie strony i może spowodować wysokie straty.
3. Jedną z najbardziej ryzykownych inwestycji jest gra na rynku forex. Zarabia się tutaj poprzez prawidłowe wytypowanie ruchów cenowych poszczególnych par walutowych. Dzięki wspomnianemu już lewarowaniu jest to atrakcyjny, lecz też bardzo ryzykowny styl inwestycyjny.
Aby wybrać brokera z ekspozycją na rynek forex, sprawdź nasz ranking kont maklerskich.
